Bóg niewątpliwie jest sadystą, lub…

Zadajmy sobie pytanie: jak ludzie humanitarnie traktują zwierzęta, które zabijają? Czy uświadamiają im na tyle, na ile to możliwe, że te wkrótce zginą? Czy nadmiernie stresują? Czy robią wszystko, by te były przerażone wizją najbliższej przyszłości?

apocalypse-triptych-feat

Jak powszechnie wiadomo humanitarne traktowanie nie ma z tym nic wspólnego. Ludzie zmuszeni do zabijania z tych czy innych powodów zwierząt, w duchu humanitarności dokładają wszelkich starań, by ostatnie chwile zwierząt były jak najmniej bolesne, jak najspokojniejsze i by było jak najmniej cierpienia.

Dotyczy to zwłaszcza domowych pociech – psów, kotów, itp, o które to dbamy nieraz lepiej, niż o niejednego ludzkiego członka rodziny (często gęsto z konkretnych powodów). Robimy to, bo kochamy nasze zwierzaki, jesteśmy z nimi związani emocjonalnie i posiadamy magiczną rzecz zwaną empatią.

Oczywiście zdarzają się wyjątki – okrutni ludzie czerpiący przyjemność z cierpienia innych, zwłaszcza słabszych od siebie istot. Na szczęście są oni w zdecydowanej mniejszości i mimo wszystko ludzie na ogół starają się minimalizować zbędne cierpienie.

Przyjrzyjmy się zatem Bogu, który to ponoć jest czystą miłością, kocha nas i chce dla nas jak najlepiej. Co robi ten kochający, czuły rodzic?

Ano mówi nam “Zginiecie!”.  Powiedział to wyraźnie 2000 lat temu, zapowiedział ogromne zniszczenie Ziemi, koniec ludzkości, całkowitą jej zagładę NA JEGO ROZKAZ i patrzy na to, jak świadomość tego rzekomo nieuniknionego wydarzenia zatruwa ludziom życie, przesyca strachem i niepokojem. A rodzic ten, również rzekomo wszechwiedzący, patrzy na miliony/miliardy ludzi gnębionych tym lękiem i nie robi nic – absolutnie nic.

Co więcej – w swym psychopatycznym umyśle doszedł do wniosku, że należy sprawić, by ludzie wyczekiwali tego zdarzenia, by z nadzieją i radością myśleli o końcu wszystkiego, o totalnej zagładzie. I tak też uczynił – wiążąc apokalipsę z powrotem Jezusa sprawił, że ludzie z utęsknieniem czekają na koniec świata, a niektórzy wręcz aktywnie starają się go spowodować by przyspieszyć ich spotkanie z Bogiem.

Kolejny element tej chorej układanki nie jest wcale lepszy. Otóż czuły rodzic wyciąga do nas swą kochającą, pomocną(?) dłoń – tak, będzie Apokalipsa, będzie totalna zagłada świata, głód, terror, bestie, wojna, itd. Ale mam dla was radosną nowinę, kochani ludzie. Możecie zostać uratowani, wszystko może być OK. Wystarczy jedynie, że będziecie we mnie wierzyć, że będziecie mnie wielbić (w końcu przecież jestem najwspanialszy, idealny, a fakt tego, że chcę być wielbiony wcale nie jest wadą tylko ogromną cnotą), będziecie mnie kochać. A tylko spróbujcie mnie nie kochać! Wtedy to zobaczycie, co to naprawdę jest apokalipsa.

I niech żaden pożalcie się bogowie apologeta nie wyskakuje tutaj, że Bóg chce nas ratować. On chce nas ratować przed tym, co nam zrobi jak nie spełnimy jego warunków. U nas, tu na ziemi, za takie coś bywa się wsadzanym do więzienia.

Poza tym zastanawia fakt, że ta boska, cudowna i idealna istota chce, by ludzie wierzyli w nią ze strachu, by się jej bali.

Nawet jeśli koniec świata jest nieunikniony i nie da się go odwołać (wszechmocny?), czyż nie lepiej by było nie patrzeć na przerażenie ludzi? Nie lepiej by było nic im o tym nie mówić, patrzeć jak żyją w szczęściu, bez lęku, bez potwornych obrazów produkowanych przez wyobraźnie milionów umysłów? Dlaczego MUSIAŁ przestraszyć ludzi? A jeśli nie musiał, to  dlaczego chciał?

W swym miłosierdziu zafundował milionom swoich dzieci tortury, patrzy na nie i nie robi z nimi nic. Albo nie może, albo nie chce. W obydwu przypadkach nie świadczy to dobrze o jego “boskości”.

 

Albo – i tu szalona idea – wcale go nie ma, a wszystkie te wymysły to produkt chorych umysłów pastuchów z epoki brązu, którzy z wyszukaną filozofią nie mieli nic wspólnego i którzy nie potrafili pomyśleć o możliwości tego, że kiedyś życie w ciągłym strachu nie będzie mile widziane, że byt, który skazuje na to swoje dzieci nie będzie postrzegany jako dobry, i że generalnie ich pomysł sam sobie strzela kopa z półobrotu. Nie wiem – ponoć się nie znam.

 

 

Nocturnal primate - dumb as I am now it used to be worse.

Tagged with: , , , , , , ,
Posted in religion, stupidity, teizm, wiara
3 comments on “Bóg niewątpliwie jest sadystą, lub…
  1. j says:

    Wow ktoś wkoncu to dosadnie napisał można się skontaktować jakoś bo chciałabym podać do sądu tego Boga i jego popleczników! Dużo zła mi narobili tylko nie wiem jak to zgłosić a drugie to boje się ich bo jestem przeklęta przez boga wbrew mojej woli ! Proszę o pomoc dziękuję

    • Na ile się orientuję nie można pozwać kogoś, kto nie istnieje 🙂
      Nie martwiłbym się również klątwą.
      Jeśli nawet ten Bóg istnieje i rzeczywiście Cię/kogokolwiek przeklął, z definicji nie możemy nic z tym zrobić, tak jak bakteria na naszej dłoni nie jest w stanie nic zrobić jeśli zdecydujemy się zdezynfekować ręce.
      Jeśli ten Bóg nie istnieje, to nie istnieje również i jego klątwa, więc tym bardziej nie ma powodów do zmartwień, a ewentualnych wyjaśnień nieszczęść w naszym życiu należy szukać gdzie indziej. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że psychoterapia jest wtedy dobrym punktem wyjścia.

      Jeszcze odnośnie pierwszej możliwości – pocieszeniem może być fakt, że jeśli ten Bóg postanowił nasz zniszczyć pomimo tego, że staramy się być jak najlepszymi możemy, to jest moralnym karłem i każdy z nas jest moralnie ponad tym odrażającym bytem.

      • Jamna says:

        Dziękuję Panu bardzo za pomoc pierwszy raz słyszę takie mądre słowa ,mam nadzieję że taki zły Bóg nie istnieje i nie będzie mnie karał bo się boję już nigdy nie przeczytam tej Biblii miałam po niej dużo negatywnych myśli także to złe owoce napewno nie od Boga książka ,dobrze dziękuję jeszcze raz będę częściej na Pana blogu ,do zobaczenia

Leave a comment